Baba cmentarna jest odpowiedzą na najgłębsze słowiańskie lęki. Demony to głównie odpowiedź na lęk przed śmiercią lub powrotem zmarłych na ziemię. Baba zaś buszowała na cmentarzach, grzebiąc w grobach, rozrzucając kości i wciągając ludzi między mogiły, szczególnie po zmroku. Jako, że wiązała się z najgłębszym tabu, niestety mało o niej wiemy. Odznaczała się jednak ostrymi pazurami i zębami i były groźnie zarówno dla zmarłych jak i żyjących.
Wszyscy znają ją z opowieści jako złą staruchę z czarnym kotem, mieszkającą w domku na kurzej łapce, porywającą i pożerającą dzieci. Ciekawe ile z nas wie kim była naprawdę nasza słowiańska Baba Jaga zanim chrystianizacja zmieniała jej charakter.
W kilku zdaniach postaram się przybliżyć Wam jej postać.
Pewnym jest, że Baba Jaga zajmowała znaczące miejsce w wierzeniach słowiańskich, prawdopodobnie była ona jedną z bogiń, być może boginią przemiany. Pomagał osobom przejść z jednego stanu w drugi. Dzieciom w dorosłość, chorym w zdrowie, zmieniała zioła w napary i leki. Przypisywana jest jej mocy rozmawiania z dzikimi zwierzętami. Porusza się zatem w dwóch światach ludzkim i zwierzęcym, może pomaga nam odkryć to co w nas dzikie i pierwotne, złączone z naturą.
Do obecnych czasów przetrwały jej atrybuty: kocioł i miotła, ale większość związanych z nią symboli: ogień, sowa, odosobnienie, las, kruk, wąż, tajemnicza chata gdzieś między niebem a ziemią wskazują na jej transformacyjny charakter.
Myślę, że w dzisiejszych czasach żyją wśród nas Baby Jagi, wystarczy znaleźć na wsi szeptuchę, wiedzącą, zielarkę.